Odszedł nasz wielki Przyjaciel… Mieliśmy zaszczyt gościć go
na 4. edycji festiwalu „Strojne w biel” a później na kilku koncertach,
które organizowaliśmy w Zielonym Talerzyku i w Whisky Cafe.
Na kilkugodzinne recitale przyciągał fantastyczną publiczność,
w tym młodzież – która była nim oczarowana:)
Jego piosenki brzmiały na śpiewankach, jamach, afterach…
później dzwoniłem do Krakowa i meldowałem:
„Jurku odśpiewaliśmy Szwoleżerów o 2:00… potem już musieliśmy wychodzić…”

Będziemy dalej śpiewać… i pamiętać…